Do Kwiatkowskiej przychodzi szef jej męża i oznajmia:
- Dzisiaj w naszym browarze zdarzył się wypadek i pani mąż nie żyje...
- Ale jak to tego doszło?!
- Wpadł do kadzi z piwem.
- Czyli się utopił?
- Tak jakby, bo w międzyczasie zdążył wyjść dziesięć razy z kadzi, żeby się odlać...